10.
- Majka, co ty wyprawiasz?! - Sylwia weszła do kuchni,
przecierając oczy. - Która godzina?!
- 7:30. O 8 mam zajęcia. -
Odpowiedziała, zatapiając usta w kawie.
- Spałaś w ogóle?
- … - Pokręciła przecząco głową. - Nie mogłam.
- Maja... Chcesz walczyć?
- Nie wiem, czy mam siłę i czy to ma sens. Może tak, by było lepiej dla nas? Może po prostu właśnie tak ma być?
- Mała, ja jestem z tobą, tylko Paweł też jest moim przyjacielem. Nie możesz go oszukiwać. Skrzywdzisz go jeszcze bardziej. - Spojrzała na nią uważnie.
- A co mam mu powiedzieć?! Że nie wiem, czy chcę z nim być? Że... Zresztą... on ma Magdę.
- Mogę cię jeszcze o coś zapytać?
- Hmm?
- To nie była zemsta?
- Spałaś w ogóle?
- … - Pokręciła przecząco głową. - Nie mogłam.
- Maja... Chcesz walczyć?
- Nie wiem, czy mam siłę i czy to ma sens. Może tak, by było lepiej dla nas? Może po prostu właśnie tak ma być?
- Mała, ja jestem z tobą, tylko Paweł też jest moim przyjacielem. Nie możesz go oszukiwać. Skrzywdzisz go jeszcze bardziej. - Spojrzała na nią uważnie.
- A co mam mu powiedzieć?! Że nie wiem, czy chcę z nim być? Że... Zresztą... on ma Magdę.
- Mogę cię jeszcze o coś zapytać?
- Hmm?
- To nie była zemsta?
***
Pogrążona w myślach powoli zbliżała się do budynku uczelni. Najchętniej w ogóle by tutaj nie szła. Nie była w stanie się nad niczym skupić, ale już poprzedniego dnia opuściła wszystkie zajęcia. Nagle usłyszała za sobą głos, który spowodował, że od razu się zatrzymała. Odwróciła się powoli, dostrzegając bruneta opartego o samochód.
- Co ty tu robisz?! Zwariowałeś?! - Ruszyła w jego kierunku.
- Tak się nie robi. - Spojrzał na nią poważnie.
- Co?
- Uciekłaś bez słowa. Martwiłem się?
- Przecież nie mogłam zostać. - Odwróciła wzrok, nie wiedząc jak się zachować.
- Byłaś w domu?
- Nie. - Pokręciła głową. - U Sylwii. Znaczy przyjaciółki. Muszę iść, zaraz mam zajęcia.
- Czekaj... - Złapał jej rękę, uśmiechając się.
- Co robisz?! - Wyrwała dłoń.
- Hej, co jest? Chciałem tylko zapytać... kiedy się zobaczymy.
- Nie wiem. Zadzwonię, porozmawiamy. Cześć. - Odwróciła się szybko i odeszła w stronę uczelni. Była przerażona, przecież w każdej chwili ktoś mógłby ich tutaj razem zobaczyć. Przecież nawet Paweł mógł się tutaj pojawić, nie wiedząc co się z nią dzieje. Wchodząc do budynku, spróbowała przywołać na twarz chociaż blady uśmiech i podeszła do koleżanki czekającej na nią przed salą.
***
Próbował zadzwonić do Majki po południu, kiedy powinna być już po zajęciach, ale nie odebrała. Czuł się zupełnie zdezorientowany. Nie wiedział o co jej chodzi, dlaczego nie chce z nim rozmawiać, czemu nie wróciła na noc do domu, tylko poszła do Sylwii. Przecież była już zupełnie dobrze między nimi...
Kiedy wracał do domu było kilka minut po 22. Wchodząc do środka
od razu zauważył, że wszędzie jest ciemno. Od razu skierował się
do sypialni. Odetchnął z ulgą, kiedy dostrzegł ją skuloną pod
kołdrą. Usiadł na skraju łóżka.
- Maaja... - Pogładził dłonią jej policzek. - Śpisz?
- Mmm... - Wtuliła się tylko mocniej w poduszkę.
Uśmiechnął się do siebie, wstając i wychodząc z pokoju.
- Maaja... - Pogładził dłonią jej policzek. - Śpisz?
- Mmm... - Wtuliła się tylko mocniej w poduszkę.
Uśmiechnął się do siebie, wstając i wychodząc z pokoju.
Kiedy była już pewna, że wyszedł przewróciła się na plecy,
otwierając oczy, w których iskrzyły się łzy. To, że między
nimi najlepiej się nie układało i to, że może nie żałowała
tego co się stało to było jedno. A to, że ona tak nie potrafiła
drugie. Mogła nie widzieć dalszego sensu, ale nie chciała przecież
krzywdzić Pawła. Nawet jeśli on nie był do końca w porządku,
nie chciała go oszukiwać. Sylwia miała rację, to wszystko co się
działo ostatnio było zupełnie irracjonalne.
Prawie pół nocy spędziła patrząc na śpiącego obok Pawła. Nie potrafiła spać. To wszystko nie dawało jej spokoju. Gdyby chociaż czegokolwiek byłaby pewna byłoby prościej, ale ona nie wiedziała nic. Nie wiedziała co dalej z Pawłem, czy chce walczyć o nich, nie wiedziała jak traktuje Przemka, co dla niej znaczyło to, co się stało między nimi...
Prawie pół nocy spędziła patrząc na śpiącego obok Pawła. Nie potrafiła spać. To wszystko nie dawało jej spokoju. Gdyby chociaż czegokolwiek byłaby pewna byłoby prościej, ale ona nie wiedziała nic. Nie wiedziała co dalej z Pawłem, czy chce walczyć o nich, nie wiedziała jak traktuje Przemka, co dla niej znaczyło to, co się stało między nimi...
Dopiero nad ranem udało jej się zasnąć.
- Maja... - Musnął jej szyję. - A ty nie masz zajęć? Maja... Jest po 9...
- Mmm... - Wtuliła się mocniej w poduszkę.
- I będzie na mnie... - Westchnął, wtulając się w jej w plecy.
Uśmiechnęła się do siebie, czując jak obejmuje ją w pasie. Już chciała odwrócić się i wtulić w jego ramiona, kiedy sobie wszystko przypomniała. Podniosła głowę, sięgając po telefon leżący na nocnej szafce.
- O Boże... - Jęknęła, odczytując godzinę. Po chwili zerwała się z łóżka, zaczynając zbierać notatki i szukając czegoś, co mogłaby dzisiaj na siebie włożyć. - Muszę lecieć! - Spojrzała na Pawła zakładając płaszcz. - Cześć! - Przewiesiła torebkę przez ramię i prawie wybiegła z mieszkania. Tak naprawdę to, że zaspała było jej na rękę, nie musiała rozmawiać z Pawłem, patrzeć mu w oczy... Mogła uciec jak najszybciej.
- Maja... - Musnął jej szyję. - A ty nie masz zajęć? Maja... Jest po 9...
- Mmm... - Wtuliła się mocniej w poduszkę.
- I będzie na mnie... - Westchnął, wtulając się w jej w plecy.
Uśmiechnęła się do siebie, czując jak obejmuje ją w pasie. Już chciała odwrócić się i wtulić w jego ramiona, kiedy sobie wszystko przypomniała. Podniosła głowę, sięgając po telefon leżący na nocnej szafce.
- O Boże... - Jęknęła, odczytując godzinę. Po chwili zerwała się z łóżka, zaczynając zbierać notatki i szukając czegoś, co mogłaby dzisiaj na siebie włożyć. - Muszę lecieć! - Spojrzała na Pawła zakładając płaszcz. - Cześć! - Przewiesiła torebkę przez ramię i prawie wybiegła z mieszkania. Tak naprawdę to, że zaspała było jej na rękę, nie musiała rozmawiać z Pawłem, patrzeć mu w oczy... Mogła uciec jak najszybciej.
***
Powoli weszła do mieszkania. Odwiesiła płaszcz, zdjęła buty i nagle zatrzymała się gwałtownie, chcąc wejść do salonu.
- Co tu robisz? - Zaskoczona spojrzała na Pawła szukającego czegoś w szufladach komody.
- Co? Czeeść! Widziałaś gdzieś taką granatową teczkę?! Nie wiem gdzie ją zapodziałem... - Otworzył kolejną szufladę. - Miałem ją przedwczoraj, a teraz...
- Jak jechałeś do Magdy? - Spojrzała na niego kątem oka, wychodząc do kuchni.
- Do Magdy... Właśnie... - Chwycił za telefon, wybierając od razu numer dziewczyny. - Halo? Cześć Magda! Słuchaj... - Wyszedł do sypialni.
Nalała sobie do szklanki soku i oparła się o kredens, patrząc w okno. Po chwili kątem oka zauważyła jak Zduński pojawia się w pomieszczeniu.
- Została u Magdy. Pojadę teraz szybko do Milanówka, potem podrzucę papiery do księgowej i będę wolny. - Podszedł do dziewczyny. - Spędzimy miły wieczór, co? - Musnął jej policzek.
- Yy, znaczy wiesz co... umówiłam się z Olką. Będziemy się uczyć. - Odsunęła się. - Więc... nie musisz się spieszyć.
- Maja...
- Musimy poprawić to kolokwium.
- A gdybyś zmieniła zdanie... - podszedł do niej, obejmując ją ramieniem – będę tu na ciebie czekał. - Proszę cię...
Kiedy w końcu wyszedł, zebrała notatki, które musiała powtórzyć i zabrała klucze do domu. W końcu powiedziała, że wychodzi... Ostatecznie jednak zamiast znaleźć się w domu, znalazła się zupełnie gdzie indziej.
- Cześć. - Spojrzała niepewnie na
chłopaka, który pojawił się w drzwiach. - Paweł chciał spędzić
miły wieczór, a ja powiedziałam, że umówiłam się z Olką.
Chciałam iść do domu, ale chyba nie chcę siedzieć sama... Mogę?
Zaraz zrobię błąd
i zrobię to specjalnie
moja głowa śpi i dobrze mi z tym
Anita Lipnicka - "Nieważne dziś co będzie jutro"
Anita Lipnicka - "Nieważne dziś co będzie jutro"
Pamiętam, że w tym momencie byłam, o tak: ♥ :D
OdpowiedzUsuńhahahahhahahahahahaha! Ku oburzeniu Olci :D