18.
Westchnęła,
wchodząc do kuchni z całym plikiem kartek. Dochodziła 22 i nauka
była ostatnią rzeczą na jaką miała teraz ochotę. Zaparzyła
sobie kawę i usiadła przy stole, podkulając nogi. Na zajęcia
następnego dnia miała zapoznać się z jakimś artykułem.
Przymknęła na moment oczy, po tym jak zorientowała się, że jest
tego aż 15 stron A4, zapisanych drobniutką czcionką. Dodatkowo
miała świadomość, że wcale nie będzie łatwo przez to
przebrnąć. Ale nie miała innego wyboru jak zabrać się do
pracy.
- Kawa o tej porze? - Usłyszała nagle głos prawnika. Podniosła głowę, zauważając go stojącego w progu i opierającego się o futrynę. - Potem nie będziesz mogła spać.
- I bardzo dobrze... - Wróciła wzrokiem do tekstu.
- Co tam masz? - Podszedł ku niej i usiadł na krześle obok.
- Proszę cię... Muszę się nad tym skupić... Hmm? - Spojrzała mu w oczy.
- Mhm... Nie siedź długo i przychodź do mnie. - Uśmiechnął się i na moment zatopił się w jej wargach. - Kocham cię.
- Kawa o tej porze? - Usłyszała nagle głos prawnika. Podniosła głowę, zauważając go stojącego w progu i opierającego się o futrynę. - Potem nie będziesz mogła spać.
- I bardzo dobrze... - Wróciła wzrokiem do tekstu.
- Co tam masz? - Podszedł ku niej i usiadł na krześle obok.
- Proszę cię... Muszę się nad tym skupić... Hmm? - Spojrzała mu w oczy.
- Mhm... Nie siedź długo i przychodź do mnie. - Uśmiechnął się i na moment zatopił się w jej wargach. - Kocham cię.
***
Kiedy rano zadzwonił budzik, z trudem otworzyła oczy. Miała wrażenie, że dopiero co zasnęła.
- O której kończysz? - Przemek odezwał się zaspanym głosem, obejmując ją w pasie i wtulając się w nią.
- O 16. Muszę już iść... - Przeczesała dłonią jego włosy.
- Przyjadę po ciebie. - Musnął jej ramię i w końcu wypuścił ze swoich objęć.
Wypiła szybką kawę i wyszła z mieszkania, chcąc jeszcze powtórzyć kilka rzeczy przed pierwszymi zajęciami.
- Maja, cześć! - Olka usiadła bok niej, pod salą. - Co się ostatnio z tobą dzieje? Nowacki o ciebie pytał.
- Wiem, muszę z nim porozmawiać... - Westchnęła. - I muszę jak najszybciej wszystko pozaliczać i w końcu usiąść do tego licencjatu.
- Jak z mamą?
- Mecenas mówi, że w porządku. Dawno się nie odzywał, więc... przyjmuję, że bez zmian. - Uśmiechnęła się blado, wracając wzrokiem do notatek.
Kiedy kilka minut po 16 wychodziła z budynku uczelni, prawie od razu zauważyła Pawła, stojące trochę z boku. Przystanęła, a jej serce zaczęło bić o wiele szybciej. Co teraz? Po co w ogóle tutaj przyszedł? Przez cały czas próbowała o nim nie myśleć, nie rozpamiętywać, bo przecież i tak nic nie zmieni. Teraz miała nowe życie, nowy dom i Przemka, który ją kochał i okazywał jej to na każdym kroku. Postanowiła zignorować jego obecność. Bała się co mogłaby od niego usłyszeć i nie miała pojęcia co miałaby mu powiedzieć.
Kiedy zauważył, że już wyszła i chce odejść, od razu ruszył w jej kierunku.
- Majka! - Zatrzymał ją. - Dlaczego? - Spojrzał jej w oczy. Od razu uciekła mu spojrzeniem. - W czym on jest lepszy, co?!
- Paweł... - Wyszeptała, czując jak do jej oczu napływały łzy. To co widziała w jego oczach... Nigdy nie myślała, że mogą dojść do takiego momentu, że będzie na nią patrzył z taką nienawiścią. - Przepraszam...
- Przepraszam. - Powtórzył z ironią. - Kochałaś mnie w ogóle?!
- Proszę cię...
- Co się dzieje? - W tym samym momencie usłyszała za sobą głos Przemka i po chwili poczuła na ramieniu jego dłoń. - Maja?
- W porządku. Chodźmy. - Spojrzała na niego.
- … - Posłał jej ciepły uśmiech, delikatnie skinął głową i objął ją ramieniem. - Chodź Kochanie.
Siedziała skulona na kanapie. Nie potrafiła wymazać z głowy jego wzroku, słów... Przemek doskonale widział ile kosztowało ją dzisiejsze spotkanie z Pawłem. Ciągle jej oczy szkliły się łzami, które co jakiś czas powoli spływały po jej policzkach. Tak bardzo starała się je przed nim ukryć, nie pokazać jak bardzo ją to wszystko boli.
Powoli wszedł do
salonu i postawił na stoliku kubek herbaty. Milcząc, usiadł w
fotelu, patrząc na nią co jakiś czas. Była mu wdzięczna za to
milczenie. Ale miała też świadomość, co może sobie teraz
myśleć. W końcu poderwała się z kanapy i usiadła mu na
kolanach, wtulając się z całej siły w jego ramiona. Chciała
zapomnieć, czuć, że jest przy niej. Objął ją, opierając brodę
na jej głowie.
- Kocham cię... - Wyszeptała łamiącym się głosem. - Kocham... - Powtórzyła po chwili i odsunęła się na tyle, by móc na niego spojrzeć.
- … - Uśmiechnął się, delikatnie ścierając opuszkami palców łzy z jej policzków. - Ja ciebie też. - Musnął delikatnie jej usta i ponownie zamknął w swoich ramionach.
- Kocham cię... - Wyszeptała łamiącym się głosem. - Kocham... - Powtórzyła po chwili i odsunęła się na tyle, by móc na niego spojrzeć.
- … - Uśmiechnął się, delikatnie ścierając opuszkami palców łzy z jej policzków. - Ja ciebie też. - Musnął delikatnie jej usta i ponownie zamknął w swoich ramionach.
Komentarze
Prześlij komentarz